Nieprzewidywalność - to słowo, które opisuje wszystko, co się ostatnio dzieje....
Jakieś 2,5 roku temu byłam na koncercie artystki, która jest dla mnie od zawsze wyjątkowa. Obok Edyty Bartosiewicz, to właśnie Anita Lipnicka jest dla mnie guru jeśli chodzi o naszą scenę muzyczną. Bo to nie tylko świetna wokalistka, ale przede wszystkim wspaniała poetka (tekściarka byłoby pojęciem zbyt banalnym w kontekście Anity) i kompozytorka, która w pięknym stylu, z wrażliwością i subtelnością, których jej zazdroszczę, opowiada poruszające historie i dzieli się swoimi cennymi refleksjami. Wiem jak wielu fanów pamięta jej stare przeboje. Ja też je pamiętam i kocham. Ale jeszcze cenniejsze jest dla mnie to, co tworzy dziś. I to jest genialne, że Anita rozwija się jako artystka w taki sposób, że wciąż chcę za nią podążać jako fanka. Nie płynie w morzu komercji, ale konsekwentnie tworzy piękne piosenki, produkując je w niebanalny i stylowy sposób. Jej płyta sprzed 3 tal zatytułowana "Vena Amoris" to krążek światowy i ponadczasowy. Dla mnie prawdziwy do szpiku kości, który nieraz przeorał mi duszę i wdarł się w krwioobieg tak jak lubię. Boli mnie, że niespecjalnie zauważony przez massmedia dotarł jedynie do "szperaczy". Choć to w sumie bez znaczenia. Wartości Anity i jej piosenek nie trzeba potwierdzać niczym. Ma swoją widownię, a ja jestem przekonana, że wielu starych fanów, powróci do niej podczas jesiennej, przekrojowej trasy koncertowej :)
Pochwalę się nieskromnie, że spotkał mnie ogromny zaszczyt i podczas "Magicznego Zakończenia Wakacji z telewizją Polsat i RMF FM" wraz z Patrycją Łaciną-Miarką zaśpiewałyśmy Anicie chórki. Nasi mężowie grają w zespole Anity, więc zrobił się rodzinny wykon ;) Ale tak nam dobrze w tym gronie, że... trudno, świetnie (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi :)) W każdym razie, dawno nie śpiewałam dla tak dużej publiczności, a uczucie, że jestem częścią czegoś tak pięknego i wartościowego, ogromnie mnie uskrzydliło i uradowało :) Jestem za to ogromnie wdzięczna.
A a'propos pięknych koncertów, kilka dni temu byliśmy z Bartkiem i przyjaciółmi na Beady Belle, którą też szalenie uwielbiam! Posłuchajcie jeśli jej jeszcze nie znacie, bo to dla mnie geniusz wokalny... Kocham!!! :)
Jakieś 2,5 roku temu byłam na koncercie artystki, która jest dla mnie od zawsze wyjątkowa. Obok Edyty Bartosiewicz, to właśnie Anita Lipnicka jest dla mnie guru jeśli chodzi o naszą scenę muzyczną. Bo to nie tylko świetna wokalistka, ale przede wszystkim wspaniała poetka (tekściarka byłoby pojęciem zbyt banalnym w kontekście Anity) i kompozytorka, która w pięknym stylu, z wrażliwością i subtelnością, których jej zazdroszczę, opowiada poruszające historie i dzieli się swoimi cennymi refleksjami. Wiem jak wielu fanów pamięta jej stare przeboje. Ja też je pamiętam i kocham. Ale jeszcze cenniejsze jest dla mnie to, co tworzy dziś. I to jest genialne, że Anita rozwija się jako artystka w taki sposób, że wciąż chcę za nią podążać jako fanka. Nie płynie w morzu komercji, ale konsekwentnie tworzy piękne piosenki, produkując je w niebanalny i stylowy sposób. Jej płyta sprzed 3 tal zatytułowana "Vena Amoris" to krążek światowy i ponadczasowy. Dla mnie prawdziwy do szpiku kości, który nieraz przeorał mi duszę i wdarł się w krwioobieg tak jak lubię. Boli mnie, że niespecjalnie zauważony przez massmedia dotarł jedynie do "szperaczy". Choć to w sumie bez znaczenia. Wartości Anity i jej piosenek nie trzeba potwierdzać niczym. Ma swoją widownię, a ja jestem przekonana, że wielu starych fanów, powróci do niej podczas jesiennej, przekrojowej trasy koncertowej :)
Pochwalę się nieskromnie, że spotkał mnie ogromny zaszczyt i podczas "Magicznego Zakończenia Wakacji z telewizją Polsat i RMF FM" wraz z Patrycją Łaciną-Miarką zaśpiewałyśmy Anicie chórki. Nasi mężowie grają w zespole Anity, więc zrobił się rodzinny wykon ;) Ale tak nam dobrze w tym gronie, że... trudno, świetnie (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi :)) W każdym razie, dawno nie śpiewałam dla tak dużej publiczności, a uczucie, że jestem częścią czegoś tak pięknego i wartościowego, ogromnie mnie uskrzydliło i uradowało :) Jestem za to ogromnie wdzięczna.
Tu nowy singiel Anity "Ptasiek"
Ale świetnie! :) Uściski dla Was!
OdpowiedzUsuń