Zapomniany aparat wpadł mi w ręce i całe szczęście... Tak się przykleiliśmy do tych srajfonów, albo one do nas, że zastępują nam komputery, aparaty, telewizory, radia... No i super, ale spokojnie... Mamy w telefonach mnóstwo pięknych zdjęć - co działa na plus to to, że ten tel. zawsze jest pod ręką. Ale jakość i głębia fotografii wykonywanych aparatem... Nie do przecenienia. To inna bajka! Na co dzień nie zwracałam na to uwagi, ale gdy kilka dni temu zaczęłam pstrykać Tymkowi zdjęcia aparatem, to postanowiłam już go trzymać koło łóżka (aparat, nie Tymka - choć tego też "trzymam" w pobliżu :)).
Nie wrzucę tu póki co zdjęć naszego dziecia. Bo choć wierzcie mi, że baaaardzo bym chciała pochwalić Ci się drogi czytelniku/droga czytelniczko jaki cud świata codziennie trzymam w ramionach i jak wygląda ten mój największy życiowy sukces, to racjonalna część mnie mówi NIE. Ale jak sobie wyobrazicie najpiękniejsze i najkochańsze dziecko świata... tak! To on ;P Mój Tymon! :)
A'propos wyobraźni. Zastanawialiśmy się wczoraj z Bartkiem, jaki jeszcze talent show pojawi się w TV. Nie często spędzamy wieczory przed (chciałam napisać pudłem - bo tak pieszczotliwie nazywa tv moja mama, ale zerkam kątem oka i widzę, że to bynajmniej nie przypomina już pudła) telewizorem. Ale gdy skaczemy po kanałach (zapping czy zypping to się zwie?) to przeżywamy to jak stonka wykopki. Wczoraj odkryliśmy np. show w którym gwiazdy szkolą swoje psy :) Piękna inicjatywa, bo wspiera adopcję zwierzaków i uwrażliwia na nie. Ale sam fakt - gwiazda szkoli psa - wydał mi się dość zabawny pod postacią telewizyjnego show. Kolejne odkrycie - Splash? Gwiazdy skaczące do wody. Coś mi się o uszy obiło, że będzie taki program, ale uwierzcie mi, byłam przekonana, że to jest jakiś żart! Byłam w szoku!!! Wielki szacun dla osób, które się tego podejmują, ale sam pomysł na program... szalony :) Przypomniał mi się teraz taki japoński tetris. Widzieliście kiedyś? Obstawiam, że to może być kolejny tytuł w jesiennej ramówce którejś ze stacji ;)
Ewentualnie obstawiam, że gwiazdy będą gotować jednocześnie tańcząc i śpiewając, albo naśladując znanych kucharzy... hm? :P Albo jeszcze lepiej! Gwiazdy będę czegoś uczyć swoje dzieci lub partnerów o czym nie mają bladego pojęcia. O! A ten program o gotujących dzieciakach, który mnie wprawia w kompleksy? Australijski Master Cheff dziecięcy o ile dobrze pamiętam. Totalny czad! :) Fajne by było przy takim programie to, że można by było uczyć przy okazji dzieciaki zdrowego odżīwiania. To by było coś... A wracając z kosmosu, u nas już od miesiąca kosztowanie różnych pokarmów stałych (Tymek. Bartek i ja już je chwilę jemy ;)). I chętnie się z Wami podzielę moim odkryciem WSPANIAŁEGO bloga z przepisami dla dzieci www.alaantkoweblw.pl. Generlanie zaczynamy z BLW w miarę możliwości i umiejętności. Ale sama gotuję małemu wszystko i póki co wciana bardzo chętnie :) Choć podstawą u nas wciąż jest moje mleko, to przygoda z jedzeniem rozpoczęta i cieszę się, że nam wszystkim sprawia nam frajdę. Prawie taką samą jak to, gdy mama i tata grają na gitarach, a Tymek śpiewa :) To dopiero czad!
Nie wrzucę tu póki co zdjęć naszego dziecia. Bo choć wierzcie mi, że baaaardzo bym chciała pochwalić Ci się drogi czytelniku/droga czytelniczko jaki cud świata codziennie trzymam w ramionach i jak wygląda ten mój największy życiowy sukces, to racjonalna część mnie mówi NIE. Ale jak sobie wyobrazicie najpiękniejsze i najkochańsze dziecko świata... tak! To on ;P Mój Tymon! :)
A'propos wyobraźni. Zastanawialiśmy się wczoraj z Bartkiem, jaki jeszcze talent show pojawi się w TV. Nie często spędzamy wieczory przed (chciałam napisać pudłem - bo tak pieszczotliwie nazywa tv moja mama, ale zerkam kątem oka i widzę, że to bynajmniej nie przypomina już pudła) telewizorem. Ale gdy skaczemy po kanałach (zapping czy zypping to się zwie?) to przeżywamy to jak stonka wykopki. Wczoraj odkryliśmy np. show w którym gwiazdy szkolą swoje psy :) Piękna inicjatywa, bo wspiera adopcję zwierzaków i uwrażliwia na nie. Ale sam fakt - gwiazda szkoli psa - wydał mi się dość zabawny pod postacią telewizyjnego show. Kolejne odkrycie - Splash? Gwiazdy skaczące do wody. Coś mi się o uszy obiło, że będzie taki program, ale uwierzcie mi, byłam przekonana, że to jest jakiś żart! Byłam w szoku!!! Wielki szacun dla osób, które się tego podejmują, ale sam pomysł na program... szalony :) Przypomniał mi się teraz taki japoński tetris. Widzieliście kiedyś? Obstawiam, że to może być kolejny tytuł w jesiennej ramówce którejś ze stacji ;)
Ewentualnie obstawiam, że gwiazdy będą gotować jednocześnie tańcząc i śpiewając, albo naśladując znanych kucharzy... hm? :P Albo jeszcze lepiej! Gwiazdy będę czegoś uczyć swoje dzieci lub partnerów o czym nie mają bladego pojęcia. O! A ten program o gotujących dzieciakach, który mnie wprawia w kompleksy? Australijski Master Cheff dziecięcy o ile dobrze pamiętam. Totalny czad! :) Fajne by było przy takim programie to, że można by było uczyć przy okazji dzieciaki zdrowego odżīwiania. To by było coś... A wracając z kosmosu, u nas już od miesiąca kosztowanie różnych pokarmów stałych (Tymek. Bartek i ja już je chwilę jemy ;)). I chętnie się z Wami podzielę moim odkryciem WSPANIAŁEGO bloga z przepisami dla dzieci www.alaantkoweblw.pl. Generlanie zaczynamy z BLW w miarę możliwości i umiejętności. Ale sama gotuję małemu wszystko i póki co wciana bardzo chętnie :) Choć podstawą u nas wciąż jest moje mleko, to przygoda z jedzeniem rozpoczęta i cieszę się, że nam wszystkim sprawia nam frajdę. Prawie taką samą jak to, gdy mama i tata grają na gitarach, a Tymek śpiewa :) To dopiero czad!