26 paź 2015

uzewnętrzniam się i dzielę tekstem piosenki dla Tymka...

      Po moim totalnie improwizowanym dziś obiedzie (jeszcze chwila i Masterchef będzie mi fartucha wiązać ;)), chłopcy poszli na jesienny spacer, a ja mam sjestę z kawką i laptopem. Gdy przychodzi taki wyczekany czas, kiedy zostaję "ze sobą sam na sam" (nie licząc Molki, która leży na kanapie przy moich nogach), jest mi nieswojo i nerwowo wyczekuję, aż ktoś (wiadomo kto :)) zakłóci ten "błogi spokój"... Wiem, jestem porąbana. Zamiast się cieszyć i w tym czasie położyć się spać, albo coś poszyć, łapię schizę... Natura nas nieźle wkopała z tymi babskimi ambicjami bycia idealnymi matkami, żonami i kochankami. I choć wiem, że odskocznia jest niezbędna, by nie zwariować, wciąż mam wyrzuty sumienia i ciągle nie potrafię być egoistką jeśli chodzi o moich mężczyzn... A i jeszcze kobietami sukcesu musimy być przecież wszystkie - ja z tym chyba mam największy problem... Bo pozostałe role pochłaniają całą moją energię i cały czas... Ale jest światełko w tunelu, bo na horyzoncie trochę roboty! W sumie napisałam z Bartim i nagrałam w tym miesiącu jeszcze trzy piosenki, więc nie próżnowałam tak do końca, ale dopóki nie skonfrontuję tego ze światem, pewnie będę tkwić w poczuciu stagnacji i bezproduktywności... Na dowód (chyba bardziej dla siebie niż dla kogokolwiek innego ;)), że coś jednak powstaje wśród tych szarych ścian, wklejam tekst piosenki dla Tymka, która powstała jakieś dwa tygodnie temu, gdy mały już spał, a Bartek zaczął grać na gitarze świetny, inspirujący motyw. Robiąc coś w kuchni zaczęłam śpiewać i się napisała świąteczna pieśń z takim oto tekstem dla Tymusia... :)


Świąteczny czas porusza mnie 
Jakoś mocniej, niż do tej pory 
Bo odkąd Ciebie mam, mam dla kogo chcieć 
By lepszy był świat, nie tylko tej nocy... 

Więc życzę Tobie i sobie i wszystkim, których w sercu mam 
By zawsze, na zawsze, życzliwość każdy w sobie miał 
By czuł się kochany i szczerze kochał sam 
Potrafił wybaczać, a z błędów się śmiał 

Nie marzę już o Cudach Świata 
Bo żaden z nich do pięt Ci nie dorasta 
Lecz jest jedna rzecz, za którą wiele bym oddała 
To pewność, że krzywd w życiu nie zaznasz... 

Więc życzę Tobie i sobie i wszystkim, których w sercu mam 
By zawsze, na zawsze, życzliwość każdy w sobie miał 
By czuł się kochany i szczerze kochał sam 
Potrafił wybaczać, a z błędów się śmiał 



13 paź 2015

Głodna grania, przestała sprzątać zabawki...

       Jutro gramy koncert z HooDoo w Schodach Donikąd! :) Cieszę się jak wariatka, bo tak chce mi się grania i sceny... Kilka dni temu byłam w Narodowym Forum Muzyki na koncercie z okazji 10-lcia istnienia orkiestry Adama Sztaby. Siedziałam obok sceny i omal na nią nie wbiegłam. Czułam się przeszczęśliwa, bo grali i śpiewali przepięknie, ale jednocześnie byłam strasznie nieszczęśliwa, bo czułam, że moją naturalną przestrzenią nie jest ta część sali, na której się znajdowałam... A jednak, jak by nie było, dawno nie grałam nic swojego. Zbyt dawno... Bo mi na łeb pada. Mimo, że uwielbiam nasze codzienne rytuały. Zwłaszcza poranki (no, może nie jak Tymek budzi się o 6, ale o tej 7:30 - 8:00 jakoś można się z łóżka zwlec...). Odpalamy Dorę i Butka, zmieniamy pieluchę i piżamkę na dres. Molka wybiega do ogródka załatwić swoje potrzeby, a my już w tym czasie z Tymkiem myjemy zęby w łazience. Wpuszczam Molkę, która wędruje spowrotem do łóżka, pod ciepłą kołdrę. Ja już wlewam do kieliszka ciepłą wodę z miodem i cytryną. Piję duszkiem i na kanapie siadam już z kawusią. Tymek spaceruje ze swoim Dino Palladino (Dinozaur nazwany od imienia i nazwiska basisty - Pino Palladino :)) pomiędzy zabawkami, które jakiś miesiąc temu wreszcie przestałam co wieczór sprzątać z podłogi, wykonując syzyfową pracę... O 8:00 kaszka, o 9 spacer. Zaczęliśmy się ubierać jak eskimosi, ale muszę się pochwalić, że dzięki mojemu szyciu, jesteśmy przygotowani nawet na zimę tej jesieni :)
Później już bywa różnie, w zależności od tego czy jest Bartek, czy mamy jakieś nagrania (dopracowaliśmy płytę, a tu nam się nowe pieśni piszą i nagrywamy jak szaleni :)) czy inną robotę. Ale ostatnio Bart nadal ciągle gdzieś gra, a my z Tymkiem sami rządzimy na chacie. Ale przynajmniej staram się rozwijać jako mama, szyję sobie gdy mam chwilę i dużo czasu poświęca Tymkowi, który tak niesamowicie się zmienia i pięknie rozwija... :) To bez wątpienia mój ulubiony człowiek na tej planecie...
Dobranoc...
:)


A tu piosenka na dobranoc - Riffertone :)