8 lip 2014

Międzyzdroje ulubione mojeeeee! :)

      Ostatnio pisałam, że jest szpital pełną gębą. Później było jeszcze gorzej, bo podczas koncertu z HooDoo zaczęło mnie boleć dziąsło z powodu wyrzynającej się ósemki. Nie ma jak przeżywać "ząbkowanie" w wieku 29 lat :P Ale tak szczerze, to miałam koszmarne kolejne 3 dni. Dziwiłam się, że we wszystkich książkach na temat ciąży jest spory rozdział pt. przygotowanie do ciąży, w którym m.in. mowa o "uporządkowaniu paszczy". Mam wszystkie zęby zdrowe, ale zakładając aparat na zęby nie usunęłam ósemek, które teraz co jakiś czas się uaktywniają. Z powodu zmian jakie zachodzą teraz w moim ciele, ta felerna ósemka, na którą nie mam zbytnio miejsca, zaczęła mi wyłazić w wyjątkowo bolesny sposób. Franca jedna. Zastanawiałam się co mi się jeszcze może zdarzyć, bo od 2 tyg. ciągle coś mi dolegało. Na szczęście moja przyjacióła miała zamówioną wizytę u dentystki i wskoczyłam przed nią na "akcję ratunkową", która ocaliła mi życie. Niestety, nie obyło się bez antybiotyku (unikam ich jak ognia, więc cholerny pech, że akurat w ciąży muszę brać, ale nie miałam już wyboru). Szczękościsk i napuchnięty policzek jeszcze w pon. a w pt. koncert w Międzyzdrojach. Po wyczyszczeniu dziąsła, podaniu lekarstwa i tym rzekomo najbezpieczniejszym z antybiotyków, jak ręką odjął. Mam nadzieję, że "chorych przygód" czas minął na dobre. Choć wczoraj, po kilku dniach jedzenia rybek, sałatek i surówek, natchnęło nas, żeby wciągnąć zapiekankę. Ponieważ była ulewa, to mężuś zabrał mnie na romantyczną przejażdżkę pod budkę z zapiekankami ;) Nie dość, że dostaliśmy nie takie jakie zamawialiśmy, a czekaliśmy na nie dłuuugo, to były przypalone, a w nocy obudziła mnie tak potworna zgaga, że przesiedziałam godzinę na tarasie, zawinięta w kołdrę i zaryczana z niemocy. Bo "syropek anty-zgagowy" został oczywiście w mojej szafce nocnej... Po godzinie męki przypomniałam sobie, że mam w lodówce mleko! Zadziałało natychmiast! I reszta nocy - smacznie przespana :) 
        Po piątkowym graniu zostaliśmy sobie z Bartkiem w Międzyzdrojach i dopiero jutro zawijamy się do Wro. Więc takie nieplanowane w sumie wakacje nam się same wyklarowały w naszym ukochanym miejscu, bo tutaj się poznaliśmy z mężulem :) Na koncercie pierwszy raz zagraliśmy mój nowy materiał i zadziałał! :) Jest mega radość :)) A ekipę mam... cód, miód i orzeszki :))) Zobaczcie jakie fajnie chopaki. A jakie zdolne! Szkoda, że tutaj akurat nic nie słychać, ale jak zgramy inne, nasze filmiki, to wkleję tu linka i będzie można posłuchać. W każdym razie tutaj widać nas na scenie podczas koncertu przy okazji Festiwalu Gwiazd. Jak macie ochotę zerknąć, to prosz... 


       Szkoda, że Molkę zostawiliśmy u Teściów, bo miałaby tu istny raj... Ale bałam się, że będzie się męczyć w upale i że w trakcie koncertu nie będziemy mieli jej z kim zostawić, a ja się nią będę przejmować. I pewnie tak by było. Ale i tak następnym razem ją tu zabierzemy. I pewnie już nie tylko ją, bo jeszcze małego... :) A'propos, ciągle z Bartkiem zwracamy uwagę na małe dzieci i psy i tylko się szturchamy nawzajem i śmiejemy jak głupi do sera :) A jak widzę na plaży niemowlaka bez czapeczki, to mam ochotę wyrwać to dziecko osobie, która je trzyma i schować je prędko do cienia. Wiem, że nie ma co przesadzać i trochę słońc dziecko musi złapać, ale czasami to wygląda aż groźnie... :/ Takie maluszki łyse w pełnym słońcu, bez nakrycia głowy... Ajć. 


       Na plaży dziś było bosko, bo wiał dość silny wiatr, dzięki któremu nie odczuwało się upału. Dla mnie bosko :) Mój brzucholek zakryty koszulką, a leżak w cieniu, ale nogi sobie opaliłam jak chyba nigdy w życiu. Bartek ma ciało w barwach narodowych, przy czym biel obejmuje jedynie obszar schowany pod spodenkami :P Reszta niemal w kolorze mojej koszulki... Czekam tylko na stękanie w nocy ;) I jeszcze szybka refleksja na temat naszych polskich plaż po 7 latach nieobecności na nich (z wyjątkiem kilku szybkich spacerów "przy okazji"). Niby wszystko się zgadza - jest całkiem czysto i świetnie, że co kawałek można się schować w plażowej restauracji, w której serwują całkiem smaczne mrożone kawy itd. Tylko brakuje pryszniców!!! Czy to taki koszt i taka filozofia, żeby je zrobić? Czy to w Chorwacji, Grecji czy we Włoszech, wszędzie gdzie byłam na plażach, są prysznice. U nas ni ma. Ale już nie marudzę. Mamy za to piękny pokój w hotelu Golden Tulip tuż przy plaży, więc dwa kroki i jesteśmy pod "własnym" prysznicem :) Nie trzeba sprzątać, ani gotować, ani niczego innego robić... Mogłabym już tu zostać do września :P Międzyzdroje rządzą :) 








6 komentarzy:

  1. Współczuję perypetii zdrowotnych. Zgaga brzmi niewinnie, ale potrafi dać w kość. Mi towarzyszyła od 7. miesiąca prawie codziennie i nic nie pomagało, a nie chciałam brać za dużo leków.

    Mam nadzieję, że mimo tych dolegliwości masz okazję cieszyć się ciążą, bo to chyba najpięknieszy stan na świecie. Piękniejszy jest tylko poród i bycie mamą:) Trzymajcie się. Koncert super!

    Iwona

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż miło robi mi się na sercu, gdy oglądam tak promienne, słoneczne zdjęcia w deszczowy wieczór :) Uwielbiam morze, piasek, wakacje. Alu, dawno, dawno temu, mocno kibicowałam Ci podczas Twoich występów w programie Idol, bo jesteś super pozytywną osobą i świetnie śpiewasz. Teraz życzę Ci spokojnej ciąży i łagodnego porodu. Ja z tych ‘gabarytowo’ zbliżonych do Ciebie :) Jestem mamą dwóch synków. Nie ważne czy duża czy mała…w kobietach drzemie ogromna siła. Będzie dobrze, nic się nie bój! Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze, że tu trafiłam! <3
    Z tą zgagą to współczuję jak nie wiem co!!! Gdy ja byłam w ciąży to męczyła mnie niemiłosiernie... Mój mały synek łączy się z Tobą w bólu "ząbkowania" ;)
    buziaki i zapraszamy do nas!
    http://aandafactory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. cieszę się, że nie tylko ja mam ochotę na siłę dzieciaczki ocienić ;)
    słoneczko, witaminka D - tak, ale maleństwo nawet w cieniu się opala...
    mnóstwo radości życzę - teraz jest jeszcze moment na wysypianie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochamy międzyzdroje i w zasadzie można rzec, że jesteśmy ich mieszkańcami ;)
    (mieszkaniec bytujący, ale zmuszony opłacać podatki do gminy, więc mam nadzieje że infrastruktura miejska Wam się podoba:D )

    OdpowiedzUsuń
  6. Niedawno byłem pierwszy raz w międzyzdrojach i się bardzo miło zaskoczyłem! Bardzo fajna miejscowość :)

    OdpowiedzUsuń