Weekend spędziłam słuchając śpiewających dzieci, bo byłam jurorem na festiwalu Budzik we Wrocławiu. Najzabawniejsze jest to, że byłam przekonana, że po 6h słuchania piosenek dziecięcych, wrócę do domu padnięta z obolała głową i dźwiękowstrętem - bo to dużo na raz. A wróciłam wypoczęta i stęskniona za moim małym bomblem :) O Matko, jednak "urlopy" od dzieci, które kochamy najbardziej na świecie, są bardzo wskazane! Zajęcie się czymkolwiek, bez poczucia odpowiedzialności za nasze niemowlę, które w tym czasie "ogarnia" ktoś inny - bezcenne! Polecam wszystkim mamom! Sama muszę na stałę wpisać w swój kalendarz czas dla siebie... Na swoją pracę i na swoje przyjemności... a co! :)
A'propos mam - przedwczoraj byłam w Poznaniu na konferencji karmie swobodnie. Poznałam moje idolki jeśli chodzi o świadome macierzyństwo. A oto i One :)
Doula Julita
Ala'Antkowe BLW
Karmiące Cyce na Ulice
Hafija.pl
koszulove.com
Matecznik & Karm, Mamo - projekt społeczny
Te kobiety nie tylko są mądrymi mamami dla swoich dzieci, ale również pomagają innym mamom, dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem. Wypełniają ważną misję i odwalają kawał roboty, którą powinno się doceniać. Jak masz czas droga czytelniczko, prześledź ich www, bo warto.
W zakresie laktacji i karmienia niemowląt i dzieci, te dziewczyny wiedzą więcej niż wielu pediatrów... No więc wróciłam z Poznania naładowana pozytywną energią i zapalona do tego, by promować jak tylko mogę karmienie piersią i uświadamiać młode mamy, jak ważne to i cenne. No i co? Wracam z takiej konferencji, a koleżanka spotkana na ulicy mówi mi, że jej lekarz (jeden z najbardziej poważanych, cenionych pediatrów we Wrocławiu) na spadek wagi jej 9-cio miesięcznego synka, każe jej odstawić nocne karmienia i zwiększyć ilość posiłków stałych. Szlag mnie trafia! Nie jestem specjalistą (do tych odsyłam pod powyższe adresy), ale wiem, że najbardziej kaloryczne i wartościowe jest mleko mamy. Co prawda, trawi się szybciej, więc dzieci karmione piersią częściej budzą się w nocy (choć to są etapy, które ponoć mijają), ale nie jest prawdą, że dziecko kilkumiesięczne MUSI już przesypiać 10h i że zwiększenie pokarmów stałych będzie najlepsze dla jego zdrowia i wzrostu. Bo NAJLEPSZE dla niemowląt (co udowodnione naukowo, więc nikt o zdrowych zmysłach nie odważy się z tym dyskutować) jest mleko mamy! I to nie tylko przez pierwsze 3 czy 6 miesięcy - bo mit o bezwartościowości kobiecego mleka po 6-tym miesięcy niestety wciąż żywy... Ale tak długo, jak mama i dziecko czują, że chcą kontynuować kp. Nie ma ani jednych wyników badań, które mówiłyby, że zbyt długie karmienie wpływa negatywnie na emocjonalność dzieci. To bzdury wyssane z palca, że długo karmiące matki są nadopiekuńcze, albo że dzieci długo karmione nie są samodzielne itp. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Mamy właśnie Tydzień Karmienia Piersią. W wielu miastach odbywają się różne wykłady i warsztaty, spotkania z duolami i położnymi laktacyjnymi. Wierzę, że ich wiedza i mądrość dotrze do młodych i przyszłych mam na dużą skalę i że dzięki rozszerzaniu swojej wiedzy na temat wspaniałości mleka kobiecego, zdecydują się one na dłuższe niż 6-tygodniowe karmienie swoich maluszków. Czemu piszę, że 6-tygodniowe? Bo wg badań przeprowadzonych przez Femaltikera, po 6 tygodniu tylko około 40% kobiet wciąż karmi swoje dzieci. Choć sporo ponad 90% kobiet opuszczających szpitale deklaruje, że chcą karmić dużo dłużej. To daje do myślenia, co jest nie tak... Czy brak wsparcia? Czy brak wiedzy? Czy "wygoda"? Piszę to w cudzysłowiu, bo dla mnie zdecydowanie wygodniejsze niż szorowanie i wyparzanie butelek i laktatora jest wyciągnięcie i schowanie piersi. Nie wiem. Ale wiem, że każda decyzja o odstawieniu dziecka od piersi powinna być świadomą decyzją, opartą o rzetelną wiedzę, a nie mity powtarzane przez niedokształconych ludzi czy propagandę, jaką tworzą wielkie koncerny, promujące mleko modyfikowane, na sprzedaży którego zarabiają krocie...
Na koniec pochwalę się jeszcze, że jako nieformalna, samozwańcza promotorka karmienia piersią, swój pierwszy wielki sukces już mam na koncie ;) Moja koleżanka podziękowała mi wczoraj za to, że dzięki mnie wciąż karmi. Ja uważam, że to oczywiście jej zasługa, ale bardzo się cieszę, że zadzwoniłam do niej w idealnej chwili, gdy już zaczynała podawać swojemu maleństwu mm, bo miała problemy z piersią i mały nie dojadał. Jeśli Zu zgodzi się, to w następnym poście dedykowanym dzieciowo-babskim sprawom, opowiem Wam, jak to było... Ale Zu jest moją bohaterką, która udowadnia, że można karmić w zasadzie jedną piersią... Ogromny szacunek! :)
Ps. Uprzedzając falę hejtu, już wolę zaznaczyć, że moja fascynacja mlekiem kobiecym i chęć promowania tego naturalnego sposobu karmienia dzieci nie ma nic wspólnego z dezaprobatą wobec mam, które karmić nie mogą lub nie chcą. Każda z nas ma święte prawo decydowania o tym czy i jak długo karmi. I ja to prawo szanuję. Ale sama wiem, jak ciężko bywa "po drodze" i jak często zbyt łatwo i zbyt szybko się poddajemy. Wiem też ile mitów i pierdół mamy w świadomości, a jaka jest prawda na temat składu i niemożliwych do odtworzenia w jakimkolwiek innym produkcie składu kobiecego mleka. Chcę po prostu dzielić się swoimi odkryciami z tymi, którzy chcą tego słuchać, bo głęboko wierzę w moc natury i w to, jak ważne dla przyszłego zdrowia dzieci jest ich start żywieniowy. Amen.
A'propos mam - przedwczoraj byłam w Poznaniu na konferencji karmie swobodnie. Poznałam moje idolki jeśli chodzi o świadome macierzyństwo. A oto i One :)
Doula Julita
Ala'Antkowe BLW
Karmiące Cyce na Ulice
Hafija.pl
koszulove.com
Matecznik & Karm, Mamo - projekt społeczny
Te kobiety nie tylko są mądrymi mamami dla swoich dzieci, ale również pomagają innym mamom, dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem. Wypełniają ważną misję i odwalają kawał roboty, którą powinno się doceniać. Jak masz czas droga czytelniczko, prześledź ich www, bo warto.
W zakresie laktacji i karmienia niemowląt i dzieci, te dziewczyny wiedzą więcej niż wielu pediatrów... No więc wróciłam z Poznania naładowana pozytywną energią i zapalona do tego, by promować jak tylko mogę karmienie piersią i uświadamiać młode mamy, jak ważne to i cenne. No i co? Wracam z takiej konferencji, a koleżanka spotkana na ulicy mówi mi, że jej lekarz (jeden z najbardziej poważanych, cenionych pediatrów we Wrocławiu) na spadek wagi jej 9-cio miesięcznego synka, każe jej odstawić nocne karmienia i zwiększyć ilość posiłków stałych. Szlag mnie trafia! Nie jestem specjalistą (do tych odsyłam pod powyższe adresy), ale wiem, że najbardziej kaloryczne i wartościowe jest mleko mamy. Co prawda, trawi się szybciej, więc dzieci karmione piersią częściej budzą się w nocy (choć to są etapy, które ponoć mijają), ale nie jest prawdą, że dziecko kilkumiesięczne MUSI już przesypiać 10h i że zwiększenie pokarmów stałych będzie najlepsze dla jego zdrowia i wzrostu. Bo NAJLEPSZE dla niemowląt (co udowodnione naukowo, więc nikt o zdrowych zmysłach nie odważy się z tym dyskutować) jest mleko mamy! I to nie tylko przez pierwsze 3 czy 6 miesięcy - bo mit o bezwartościowości kobiecego mleka po 6-tym miesięcy niestety wciąż żywy... Ale tak długo, jak mama i dziecko czują, że chcą kontynuować kp. Nie ma ani jednych wyników badań, które mówiłyby, że zbyt długie karmienie wpływa negatywnie na emocjonalność dzieci. To bzdury wyssane z palca, że długo karmiące matki są nadopiekuńcze, albo że dzieci długo karmione nie są samodzielne itp. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Mamy właśnie Tydzień Karmienia Piersią. W wielu miastach odbywają się różne wykłady i warsztaty, spotkania z duolami i położnymi laktacyjnymi. Wierzę, że ich wiedza i mądrość dotrze do młodych i przyszłych mam na dużą skalę i że dzięki rozszerzaniu swojej wiedzy na temat wspaniałości mleka kobiecego, zdecydują się one na dłuższe niż 6-tygodniowe karmienie swoich maluszków. Czemu piszę, że 6-tygodniowe? Bo wg badań przeprowadzonych przez Femaltikera, po 6 tygodniu tylko około 40% kobiet wciąż karmi swoje dzieci. Choć sporo ponad 90% kobiet opuszczających szpitale deklaruje, że chcą karmić dużo dłużej. To daje do myślenia, co jest nie tak... Czy brak wsparcia? Czy brak wiedzy? Czy "wygoda"? Piszę to w cudzysłowiu, bo dla mnie zdecydowanie wygodniejsze niż szorowanie i wyparzanie butelek i laktatora jest wyciągnięcie i schowanie piersi. Nie wiem. Ale wiem, że każda decyzja o odstawieniu dziecka od piersi powinna być świadomą decyzją, opartą o rzetelną wiedzę, a nie mity powtarzane przez niedokształconych ludzi czy propagandę, jaką tworzą wielkie koncerny, promujące mleko modyfikowane, na sprzedaży którego zarabiają krocie...
Na koniec pochwalę się jeszcze, że jako nieformalna, samozwańcza promotorka karmienia piersią, swój pierwszy wielki sukces już mam na koncie ;) Moja koleżanka podziękowała mi wczoraj za to, że dzięki mnie wciąż karmi. Ja uważam, że to oczywiście jej zasługa, ale bardzo się cieszę, że zadzwoniłam do niej w idealnej chwili, gdy już zaczynała podawać swojemu maleństwu mm, bo miała problemy z piersią i mały nie dojadał. Jeśli Zu zgodzi się, to w następnym poście dedykowanym dzieciowo-babskim sprawom, opowiem Wam, jak to było... Ale Zu jest moją bohaterką, która udowadnia, że można karmić w zasadzie jedną piersią... Ogromny szacunek! :)
Ps. Uprzedzając falę hejtu, już wolę zaznaczyć, że moja fascynacja mlekiem kobiecym i chęć promowania tego naturalnego sposobu karmienia dzieci nie ma nic wspólnego z dezaprobatą wobec mam, które karmić nie mogą lub nie chcą. Każda z nas ma święte prawo decydowania o tym czy i jak długo karmi. I ja to prawo szanuję. Ale sama wiem, jak ciężko bywa "po drodze" i jak często zbyt łatwo i zbyt szybko się poddajemy. Wiem też ile mitów i pierdół mamy w świadomości, a jaka jest prawda na temat składu i niemożliwych do odtworzenia w jakimkolwiek innym produkcie składu kobiecego mleka. Chcę po prostu dzielić się swoimi odkryciami z tymi, którzy chcą tego słuchać, bo głęboko wierzę w moc natury i w to, jak ważne dla przyszłego zdrowia dzieci jest ich start żywieniowy. Amen.
Alu, muszę Ci powiedzieć, że i ja dzięki Tobie dalej karmię. Od kiedy dowiedziałam sie, że jestes w ciąży regulanie śledzę Twojego bloga. Nasze dzieci dzieli jedynie kilka dni. Mój synek urodził się bardzo maleńki, troche przed czasem. Przez pierwsze 3 miesiące życia mojego Malca walczyliśmy z ogromnymi kolkami. To wtedy miałam okropny kryzys karmienia, dziecko b. płakało. Obwiniałam sie ze to przeze mnie, ze ze mną i moim mlekiem jest coś nie tak. Że ja jestem winna cierpieniu mojego dziecka. Zaczełam podawac mm, oczywiście sugerując sie sugestią pediatry. Nie było lepiej. i wtedy przeczytałam, że TY bardzo walczyłas o to zeby karmić. Ze początki u Ciebie równiez nie były proste. Przetrwaliśmy, kolki przeszły. Karmię nadal. Dzięki Tobie zaczęłam czytać o kp, dzięki Tobie się nie poddałam. Bardzo Mocno CIę Ściskam :* Aga
OdpowiedzUsuńAga, You made my day! :) Nawet nie wiesz ile radości sprawiła mi Twoja wiadomość i to, że karmisz swoje maleństwo! :) Zróbmy z tego efekt domina, a ilość kobiet karmiących szybko wzrośnie! Bo ewidentnie, takich przypadków jak nasze i bycia o krok od dokarmiania dzieci mm mimo chęci kp jest bardzo dużo...
UsuńWszystkiego dobrego dla Was! :)
Alicjo, byłam Twoją fanką w podstawówce, teraz sama mam córkę Alicję :) Strasznie się cieszę, że wybrałaś mleczną drogę, którą zresztą my z córką też podążamy (prawie 12 miesięcy i ani myślę kończyć), temat jest mi bardzo bliski. Dużo chciałabym jeszcze napisać, ale powiem tylko, że życzę Ci wszystkiego dobrego, pisz i inspiruj dalej! :) :*
OdpowiedzUsuńDzięki Sowa! Odwzajemniam ze zdwojoną siłą! :)
UsuńMiłego dnia! :)
Świetna robota ! Powodzenia rownież na "mlecznym" polu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Wszystkiego dobrego! :)
UsuńAlu niewiem czy wiesz ale we Wro działa od niedawna Grupa Wsparcia Laktacyjnego dla kobiet. Dziś z Okazji Tygodnia Karmienia Piersią drugie spotkanie :)
OdpowiedzUsuńSwoja droga chyba każda z mam ma trudności w kp przynajmniej na początku, ważne w tym czasie jest wsparcie!!Chyba najważniejsze, które dodaje siły i daje nadzieje, że będzie dobrze. Oczywiście nieoceniona w tym wszystkim jest pomoc męża, który wie i rozumie dlaczego walczymy o kp i pośrednio walczy razem z nami:)
Kp temat rzeka
Pozdrawiam
Kasia
Ja w ciąży nie jestem, ale może kiedyś. Co do karmienia dzieci lub nie karmienia nie mam pojęcia ( będę miała jak będę planować dziecko - a do tego jeszcze daleko ), chodzi mi o to, że spotkałam się ostatnio z moją młodszą kuzynką ( lat 20), która ma córeczkę, w lipcu będzie miała roczek i ona w ogóle już nie karmi dziecka, nie powiem czy dokładnie karmiła od urodzenia czy nie. Dla mnie to dziwne bo przecież większość ludzi wychowała się na mleku od matki, i żyją są zdrowi nic im nie dolega, nie zaszkodziło ( mnie również).
OdpowiedzUsuńMiło Cię było zobaczyć i posłuchać :) PS Też jesteś taka szczuplutka przy kp - przestaję mieć kompleksy na tym tle!
OdpowiedzUsuńSuper że jest tyle kobiet zakręconych na punkcie karmienia piersią:) fajnie że poznałaś również moje idolki:)
OdpowiedzUsuńZaczyna się od samozwańczej promotorki, a potem już nie da się tego zatrzymać! <3
OdpowiedzUsuńJa już mam wrażenie, że mnie cycki i temat karmienia dzieci prześladują... Kupiłam wczoraj "Zwierciadło", żeby zrobić sobie skok w bok od czytania o dzieciach i cyckach i co? Otwieram, a tam mój ukochany Wojciech Eichelberger o czym? O cyckach i karmieniu m.in. :) Uśmiałam się sama z siebie ;) Ale tak to jest... Jak zaczniesz, nie ma końca... To samo ze zdrowym żarciem czy naturalnymi sposobami leczenia... Buziaki! :)
UsuńŚwięte słowa! Brak wiedzy to chyba największy problem, a później brak pomocy i powtarzanie starych mitów. Ja karmię już (albo dopiero) 15 mc. Bardzo fajnie, że o tym piszesz jako znana osoba możesz dotrzeć do większej liczby osób a one podadzą to dalej!
OdpowiedzUsuńWow! Gratuluję! :) Nam za kilka dni stuknie rok! :) To było takie moje marzenie minimalnego czasu kp. Tak się cieszę, że się udało i dalej Tymek dostaje moje mleko. Właśnie borykamy się z przeziębieniem, ale ja wierzę, że dzięki mleczku szybciej z tego wyjdzie. Oczywiście, inhalacje i czyszczenie noska też uskuteczniliśmy, no i niezawodną jaglankę na odflegmienie, cynamon na rozgrzanie i malinki :) Rozpisałam się. Pozdrawiamy i jeszcze raz gratuluję! :)
UsuńPs. niezły mam zapłon, co? ;)
UsuńSiła matek jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za każde słowo z tego wpisu.
Pozdrawiam ciepło :)
Ja drugie dziecko karmiłam prawie 22 mies. i często spotykałam się z głupimi sugestiami, że to już za długo. A gdy miałam roczne dziecko i zachorowałam to lek. powiedziała mi, że mam natychmiast odstawić bo kp jest SZKODLIWE!! Nie wchodziłam w dyskusję dla kogo ale do tej lek. zaufania już nie mam żadnego! Ze starszym dzieckiem stoczyłam prawdziwy bój o kp, wstawałam po nocach i odciągałam pokarm, żeby zwiększyć jego produkcję. Było ciężko, miałam załamki ale się nie poddałam i karmiłam ponad rok. Motywacją do odstawienia była chęć posiadania rodzeństwa dla dziecka ;). Uważam kp za cud i wydaje mi się, że nie ma sytuacji nie do pokonania jeśli chce się karmić. Jednak trzeba się nastawić na nocne wstawanie dziecka - moje młodsze zaczęło przesypiać noce dopiero mając 21 mies. Ale i tak nie żałuję ani dnia kp! Super, że Ty się tak udzielasz dla upowszechnienia kp! Lubię tu zaglądać, choć strasznie rzadko piszesz ;) (co akurat rozumiem jako mama małych dzieci). I bardzo lubię Twoją muzykę! Pozdrowienia - Asia
OdpowiedzUsuńHehe aż mi się buzia śmiała jak to czytałam- ja karmię i będę karmić ile córcia będzie chciała dzięki Hafiji- tez moim guru jeśli chodzi o te sprawy :) i też oszalałam na punkcie karmienia piersią i mleka kobiecego i staram się wyprowadzać ludzi z błędu na forum na jakim sie udzielam, bo denerwują mnie te bzdury jakie kobiety nieraz wypisują i przekazują dalej innym mamom- a obrywa za to maleńkie dziecko... ;) i nieraz się pokłóciłam (ale tak z kulturą) z innymi kobietami- bo np. naśmiewały się z matki, która karmi swoje dziecko 6 lat i robiły z niej wariatkę :/ jeśli choć jednej kobiecie dadzą moje wypowiedzi do zastanowienia to czuję, że warto- niech i o mnie myślą, że jestem "dziwna"- przeżyję ;)
OdpowiedzUsuńHej, nikt o tym nie mówi glosno, ale mozna tez karmić dziecko piersia np. tylko raz dziennie. Laktacja nie zanika wtedy i wcale nie ma nawału pokarmu. Jest to moim zdaniem istotna informacja dla matek idących do pracy.
OdpowiedzUsuń