5 cze 2014

Urodzi-nowo

          Udało się! :) Bartek planował zakończyć prace nad moją nową płytą w dniu moich urodzić. Jednodniowy poślizg to żaden poślizg ;P Dziś spędziliśmy kilka godz. u Roberta Szydło, który miksował, a teraz jeszcze masteruje całość i muszę Wam powiedzieć, że z dumą siedziałam w jego studio słuchając naszych piosenek, które brzmią (jak to Bartek mawia) elegancko! :) A skoro mi się podoba coś mojego i bez krępacji chwalę się tym, to znaczy, że naprawdę jest dobrze, bo zazwyczaj mam z tym problem ;) Jak kiedyś uda nam się znaleźć wydawcę i płyta się ukaże, to sami się przekonacie :) Ale póki co bez ciśnienia.

          Wczoraj miałam cudowne urodziny :) Z samego rana przypomniałam sobie, że w ubiegłym roku byliśmy o tej porze w Japonii i akurat przenosiliśmy się z Tokyo do Kyoto na kilka dni. Pamiętam z tego dnia, że w Shinkansenie poznałam przesympatyczną, starszą Japonkę, która mieszkała od lat w Niemczech, a nasza rozmowa angielsko-japońsko-niemiecko-polska to był istny majstersztyk, zakończony śpiewaniem kolęd w tych wszystkich językach ;)
Przy stacji metra, pamiętam, że kupiłam Japońskie wydanie Vogue'a dla mojego przyjaciela. Wieczorem poszliśmy z przyjaciółmi na kolację do restauracji, a później piliśmy pyszne, morelowe winko na ulicy... :) Było bosko. Ale wczoraj też było wspaniale! Dzięki wielu cudnym ludziom, jakich mam tu we Wro, dzięki ogromnej ilości dobrych życzeń, jakie przypłynęły do mnie z różnych stron świata, no ale głównie dzięki mojemu mężowi, który jest naj :)

Wieczorem mieliśmy w domu rekordową liczbę osób, bo na moją imprezę urodzinową (taaak, ostatnie urodziny z dwójką z przodu...) wpadło 21 osób. Z nami 23 plus ADHD będące wszędzie (czyt. Molly). Zrobiliśmy grilla i szwedzki stół, który sprawdził się idealnie. Niezawodna Ulcia zrobiła pyszny super hiper zdrowy tort z masy jaglanej na migdałowym spodzie, który udało nam się uwiecznić tylko na jednym zdjęciu. Moje eko ciacho (również jaglane, ale smakowało całkiem inaczej i było podane z domowej roboty żurawinową konfiturą) też zniknęło w mgnieniu oka.



Ze sprzątaniem, koszeniem trawnika i przygotowywaniem owocowych szaszłyków, sałatek i innych pierdół wyrobiliśmy się idealnie! Stwierdzam, że jesteśmy z Niebielem świetnie zgrani w tych domowych wszystkich sprawach :)

         Ciekawe jak zgrani będziemy na szkole rodzenia, do której wczoraj powinniśmy byli pójść po raz pierwszy... Póki co ciężko zgrać się terminowo, bo ciągle mamy jakieś wyjazdy poza Wro, a to na koncert, a to na warsztaty, a to na jakieś nagranie, czy w ważne odwiedziny... Ale damy radę. A'propos dawania rady - naliczyłam właśnie, że czytam jednocześnie 4 książki, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. Nie wiedziałam, jak ludzie ogarniają co jest w której, bo myślałam, że wszystko musi im się mieszać. Okazuje się, że nawet mój "ciężarny mózg" ogarnia wszystko z łatwością, może dla tego, że temat każdej z książek jest ten sam - bobas :)

         Dziś ukazał się też spot o którym Wam pisałam. Na moim oficjalnym FB już go zjechano, ale ja to traktuję ideowo, a idea mi się podoba, więc przez pozytywne nastawienie patrzę na to łagodnym okiem. Spot jak spot. Fenomenalny nie jest, ale jakiś mega zły chyba też nie.

Sami zobaczcie pod tym linkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=2SDBcV3Iavc

Miłego wieczoru! :)

Ps. W najbliższą sob. gramy jako HooDoo super hiper akustycznie (bo tylko gitara akustyczna i 3 wokale) w Parku w Chorzowie, gdzie później zagra Dżem z okazji swojego 35-lecia istnienia. Wpadajcie, jeśli macie niedaleko :)

2 komentarze:

  1. Z chęcią kupię płytkę jak już ją wydasz Alu :) od samego początku ściskam kciuki za Ciebie, nie wiem może przez to, że jesteś moją imienniczką a może przez to, że mamy blisko siebie urodziny a może po prostu dlatego, że jesteś bardzo sympatyczną osobą i nie da się Ciebie nie lubić :) Pozdrawiam Ala

    OdpowiedzUsuń