20 lis 2015

Nie daję klapsów i potępiam takie zachowanie. Matki wywód na temat, poparty wynikami badań i przepisami prawa.

        Nie pretenduję do roli autorytetu w dziedzinie karmienia czy wychowywania dzieci. Ale jak każda mama, mam prawo dzielić się swoimi doświadczeniami, subiektywną oceną czy zgromadzoną wiedzą. Ponieważ wczoraj, 19 listopada mieliśmy Międzynarodowy Dzień Zapobiegania Przemocy wobec Dzieci, postanowiłam, że ten wpis będzie poświęcony właśnie temu tematowi.
     
        Oglądałam wczoraj program "Świat Się Kręci", w którym przeprowadzono sondę na temat stosowania klapsów. Okazuje się, że ponad połowa Polaków aprobuje tę "metodę wychowawczą". Szczerze mnie to załamuje, jako matkę, jako człowieka... Nie ogarniam, jak można się łudzić, że bicie dzieci czegoś dobrego je nauczy? Jak można podnieść rękę na najwspanialszą na świecie istotę, której się dało życie? Badania jasno mówią, że klapsy niczego nie uczą dzieci. Czemu więc wciąż tak wielu z nas uważa, że jest inaczej i je stosuje? Nawet jeśli sami tak byliśmy wychowywani, to przecież nie jesteśmy niewolnikami metod, które stosowali nasi rodzice. Choć ja tylko jeden jedyny raz w życiu dostałam od taty klapsa. Do dziś pamiętam upokorzenie oraz poczucie krzywdy i zdrady, jaką wtedy czułam. Tyłek bolał kilka sekund, bo to był lekki klaps, ale te uczucia i całe zdarzenie pamiętam do dziś.
        Ja jestem matką wariatką. Wiem, nie wszyscy mają czas na czytanie poradników dot rodzicielstwa miłości albo po prostu tego nie czują i nie chcą. Ale każdy powinien wiedzieć, że podnosząc rękę na dziecko, pokazuje mu, że chcąc wyegzekwować coś dla siebie, można skrzywdzić tego, kogo się kocha. Pokazuje, że stosowanie przemocy jest narzędziem, którym można i warto się posługiwać. Jeśli dajesz klapsy swojemu dziecku, nie dziw się później, że Twoje dziecko będzie lać innych, słabszych od siebie. Uczy się tego właśnie od Ciebie... Od rodzica, którego bezwarunkowo kocha i któremu bezgranicznie ufa, a który je krzywdzi, zawodzi i poniża zamiast starać się je rozumieć i pomagać mu radzić sobie z silnymi emocjami. I który łamie prawo, bo od 2010 roku klaps jest uznawany za przemoc wobec dziecka i jest to czyn karalny. Miejcie tego świadomość, rozdawacze klapsów... A jak któryś z Was mi powie, że on też dostawał klapsy i dzięki temu wyszedł na ludzi, albo że czasami to jedyne i ostateczne rozwiązanie jakie przynosi pożądany rezultat, to opadają mi ręce i chce mi się walić głową w ścianę. Przemoc rodzi przemoc! Koniec kropka. A co dziecko zrozumie? Że musi kłamać, manipulować, oszukiwać, żeby nie oberwać ponownie za to samo. I tyle nauki z klapsa.

        Wiem, jesteśmy tylko ludźmi i mamy swoje słabości. Ale będąc rodzicami, naszym obowiązkiem jest pracować nad sobą tak, by panować nad własnymi emocjami i być wsparciem dla naszych dzieci, które w konfrontacji z własnymi silnymi przeżyciami, szukają w nas wsparcia i wzoru. Bądźmy więc rodzicami kochającymi i wspierającymi, a nie tymi, którzy poniżają i krzywdzą. A w chwilach skrajnej złości, zróbmy coś, żeby się rozładować z dala od dzieci i do cholery odpuśćmy... Wierzę głęboko, że wiara w dobrą naturę dziecka i kierowanie się empatią i miłością to klucz do powodzenia w wychowywaniu dzieci. Wielu rodzicom się to świetnie udaje. Dlaczego więc Tobie czy mi miałoby się nie udać? :) Szanujmy tych maleńkich wspaniałych ludzi i stawajmy się dzięki rodzicielstwu osobami bardziej wartościowymi, mądrzejszymi... Bo to największe życiowe wyzwanie, ale też najlepsza lekcja pokory etc. A poznając nasze dzieci, dowiadujemy się wiele o sobie... Tylko musimy tego chcieć i nad tym pracować...

     Ok, teraz z zupełnie innej bajki, znacznie lżejszy i przyjemniejszy temat na zakończenie :) Chcę podziękować dziewczynom z TOGAFLO za cudne prezenty jakie dostał Tymek! :) Kocyk śliczny, a półka/garaż na samochodziki wymiata i ratuje nas o poranku, bo Tymcio złazi z łóżka i bawi się samochodami, a my możemy jeszcze chwilę pospać... Chwała za to komuś, kto wymyślił ten ścienny garaż! :) A sklep polecam, zwłaszcza, że czas prezentów się zbliża, bo sporo tam perełek... Dziewczyny działają stacjonarnie we Wrocławiu, ale prowadzą również sprzedaż internetową. O, takie cuda robią mamuśki:







3 komentarze:

  1. Też taki garaż na autka mamy 😊 Suuuuper sprawa!! Pozdrawiam, Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie potrafię sobie wyobrazić na kogo bym wyrosła gdyby mnie też tak wychowywano.

    mały konkurs --> http://twosistersbloog.blogspot.com/2015/11/bornprettystore-giveaway-znu-and.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  3. Alu jesteś młodą,mądrą /z tego co piszesz wynika/pełną zapału mamą.Zgadzam się z Tobą,że kar cielesnych nie należy stosować.W jednym wypadu dawałam klapsa.Były to sytuacje kiedy tłumaczenie/wielokrotne/,że nie wolno się wyrywać i uciekać w kierunku ulicy lub manipulowanie czymś przy kontakcie/zabezpieczonym /i próbowanie się do niego dostać nie skutkowało.Wtedy stosowałam klapsa dla bezpieczeństaw mojego dziecka,tak wolałam,żeby się dziecko bało niż,żeby doszło do nieszczęścia.Są dzieci żywe ,ciekawe świata inteligentne ,ale w pewnym wielu nie rozumiejące zagrożeń i nieraz nic poza klapsem nie działa.Zrozumieją mnie tylo doświadczeni rodzice ,ktorzy posiadają lub posiadali takie dzieci.Niestety nie zawsze teoria zgadza się z praktyką.Życzę Ci, abyś nie miała w życiu takich sytuacji, by Twój wybór odnośnie wychowania w praktyce i teorii się ŕóżnił.Pozdrawim Noneczka.Ps. Jak tam "łapka" czy już w pełni sprawna.

    OdpowiedzUsuń