28 lis 2015

Miała być pigwówka, jest konfitura pachnąca orientem.

      No to zaczął nam się ten przedświąteczny czas. Mimo agresywnych reklam potencjalnych "prezentów", zabieganych tłumów i kolejek we wszystkich możliwych sklepach oraz ujemnych temperatur i przymusu ubierania się "na cebulkę" i tak bardzo lubię. U mnie takim symbolicznym momentem jest zawsze pierwszy okołoświąteczny, charytatywny koncert. Kilka dni temu graliśmy z moim gitarzystą Bartkiem Miarką na rzecz podopiecznych fundacji Mam Marzenie. Natomiast już 5go grudnia z całym zespołem zagramy Koncert Przyjaciół Radia Ram, oczywiście we Wrocławiu. Zapraszam Was serdecznie, jeśli macie możliwość przyjechać, bo będzie sporo tutejszych artystów, których sama bardzo lubię (nie tylko na scenie), m.in. Natalia Lubrano, Natalia Grosiak czy LUC. A my przygotowujemy na tę okazję same nowe piosenki (w tym Pastorałkę dla Tymka). 

      Chyba się starzeję, bo zrobiłam konfiturę pigwową (pierwszy raz w życiu robiłam coś takiego, a jaka radocha!). Miała być nalewka, ale jak zaczęłam czytać o prozdrowotnych właściwościach pigwy, to stwierdziłam, że szkoda ją zalewać spirytusem ;) Ponoć to najstarszy owoc świata i to właśnie pigwę, nie jabłko, Ewa miała ofiarować Adamowi. Jest bogata (pigwa, nie Ewa) w pektyny, które wiążą i usuwają z organizmu toksyny i metale ciężkie, a dodatkowo zmniejsza kaloryczność potraw i wchłanianie cukrów. Ma w sobie polifenole, które "wymiatają" wolne rodniki, odpowiedzialne często za powstawanie nowotworów. Jest ponoć świetna na infekcje górnych dróg oddechowych, bo zawiera przeciwutleniacze, działające bakteriobójczo. Nie doceniałam tej pigwy jednej, a tu poszę, jaka dobra z niej sztuka. Jeszcze powinnam zrobić ładne etykiety i jakieś szmatki na zakrętki i mogę stawać ze straganem z kilkoma słoikami ;) 


       
       A skoro już tak pro-zdrowotnie, to jeszcze Wam napiszę o witaminie C lewoskrętnej, którą polecili nam znajomi. Niedawno zaczęłam ją pić co rano z letnią wodą i miodem lipowo-gryczanym. Poszukajcie info w sieci, jeśli chcecie się dowiedzieć o niej więcej. W każdym razie, mam nadzieję, że poza właściwą dietą i nie narażaniem się na przeziębienia i zarażenia, to dobry sposób na wsparcie układu odpornościowego i przetrwanie tej zimy w zdrowiu, bez jakiejkolwiek chemii... Rozgrzewająca z rana jaglanka z owocami, cynamon, goździki, miód i imbir (w postaci naparów) górą! Oby nas uchroniły przed choróbskami. Wam też życzę dobrego zdrowia! :) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz