24 kwi 2015

Muzycznie - pedagogicznie...

     Kilka dni temu pierwszy raz od niepamiętnych czasów sama pojechałam samochodem do Opola. Przypomniałam sobie jaką jazda autem w trasie daje frajdę. Poczucie wolności i kontroli nad samochodem - całkiem miłe. Pewnie psychologowie by to wyjaśnili brakiem poczucia pewności czy zaspokojenia jakiejś potrzeby w dzieciństwie ;) W Opolu brałam tam udział jako special guest w Małej Akademii Piosenki, organizowanej dla przedszkolaków przez Muzeum Piosenki Polskiej. Dzieci, które po moim występie i pogadance o muzyce tulą się do mnie - co za czad! Dorośli zazwyczaj dopiero gdy są na bani tracą hamulce i potrafią okazać radość i wdzięczność w taki sposób. Ale może to i lepiej, bo jednak grupka maluchów, a banda pijaków, gwarantują całkowicie inne doznania w kwestii przytulania ;) Wolę tych mniejszych ludzi... zdecydowanie :P









fot. Sławomir Mielnik


     Przy okazji zacieśniam więź z moją gitarą, a na dowód tego, za tydzień będę grać i śpiewać podczas Bicia Rekordu Guinnessa we Wrocławiu. Zapraszam Was serdecznie, jeśli jeszcze nie macie sprecyzowanych planów na majówkę. Będzie tłoczno, ale w grupie siła ;)

    Cieszę się, bo mam teraz więcej pracy i kontaktów z ludźmi, którzy mówią ;) Mamy wiedzą o co chodzi... Zaangażowałam się w pewną akcję społeczną, więc w zasadzie trochę PR'owego myślenia mi się wkrada do życia. Jednak studia nie idą na marne... A co do mamusiek, to trafiłam tydz. temu do Klubu Mamuśki. Też Wam tu fotorelację zdam, a co :)




 fot. Klub Mamuśki

     Tutaj nie było grania, ale do śpiewania acapella mnie Mamuśki namówiły :) To było co prawda trochę na wariackich papierach spotkanie, bo wpadłam na nie prosto z próby, a tuż po nim gnałam na występ (graliśmy akustycznie dla jednej firmy). Ale utwierdziłam się w przekonaniu, że my, kobiety,  bardzo potrzebujemy siebie nawzajem. Dobrze, że mam cudne sąsiadki, które same mają maluchy, więc godzinami ze sobą rozmawiamy podczas spacerów, a tym pogoda ostatnio bardzo sprzyja. I ja żyję! I chce mi się działać! Nawet ogródek odgruzowaliśmy już z Bartkiem. Dobrze jest :) Przysięgam, poprawię się też z częstotliwością pisania bloga. Wstyd mi... Ale czasu nie ma! Żyję w realu! Nie online... :) 
     Miłego dnia czytelniczko/q :)

3 komentarze:

  1. Blog blogiem ale ja już chce nową płyte;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę Alu , że jesteś w świetnej formie :)
    Pozdrawiam Cię ...

    OdpowiedzUsuń
  3. ...tak się rozochociłam patrząc na zamieszczone zdjęcia,że ja poproszę też o widok odgruzowanego ogródka :-))))
    Potrzebuję motywacji hehe..

    No tak wyjątkowo uczepiłam się z całego wpisu tylko jednego zdania.
    Pozdrawiam Cię!
    Netka

    OdpowiedzUsuń