8 wrz 2014

ostatni koncert i ostatni miesiąc ciąży...

      Melduję się znów po długiej abstynencji od blogowania. Czuję się jak wieloryb wyrzucony na brzeg oceanu i nawet z laptopem przy stole siadać mi się nie chce, a na kolanach już niewygodnie go trzymać, bo brzuch zdominował całą przestrzeń i zaczęło być mi z nim mega niewygodnie... Kocham Cię brzucholu, ale już mi ciążysz... Kiedy siedzę, żebra wbijają mi się w brzuch. Opis odczuwania dolnej jego części pozostawię dla siebie, ale możecie sobie wyobrazić... Więc odliczam czas do powitania na świecie mojego maleństwa, którego póki co nie jestem sobie w stanie wyobrazić... W ogóle nie potrafię wyobrazić sobie tego, że już za kilkanaście dni (o ile mały nie postanowi inaczej) będę mamą maleńkiego chłopczyka... :) Tego samego, który w tym momencie z prawej str brzucha wypycha mi stopę, próbując chyba wykopać dziurę w moim brzuchu, bo już mu tam bardzo ciasno... Jestem przerażona i podekscytowana jednocześnie. Torby do szpitala spakowane. Ciekawe też, jak to będzie z odzyskiwaniem formy i wagi po porodzie... Kiedy się siebie nawzajem nauczymy i poczujemy się ze sobą pewniej? Boję się, że mimo tego, że zawsze byłam "super ciocią" i mimo super przygotowania teoretycznego, będę panikować na początku... Zastanawiam się jak damy sobie radę, jak będzie wglądało nasze życie... Bo to już, za moment... AAAAAAAAAA!!!!!

      Jeśli chodzi o granie, to mam ambitny plan zagrać z HooDoo już pod koniec listopada, bo będziemy występować na jednej scenie z moją ukochaną Edytą Bartosiewicz i genialnym Fismollem :) Dwa tygodnie temu zagraliśmy ostatni mój koncert w "dwupaku" i myślę sobie, że mały będzie miał niezłą pamiątkę jak podrośnie, jak to matka na początku 9go miesiąca wywijała na scenie w Pszczynie :) Stresowałam się, bo szczególnie mi zależało, żeby w rodzinnej miejscowości wszystko wypadło idealnie, a moi muzycy nie dojechali na próbę, więc mieliśmy utrudniony początek koncertu, ale dzięki profesjonalnej ekipie z jaką pracuję, wszystko się udało. Zagraliśmy dla około 7tys. osób. Materiał nie był najłatwiejszy, a przede wszystkim "obcy" dla publiczności, ale opinie po koncercie są bardzo dobre, więc ogromnie się cieszę. 
Aktualnie występy HooDoo już są bez mojego udziału. Jeździ za mnie Natali Lubrano lub Marta Kołodziejczyk, a ja w tym czasie piorę i prasuję "ubranka dla lalek" ;) Rozmiar 50 mnie rozbraja! :) Przykro mi, że nie mogę już występować, ale... no nie mogę :P Po koncercie w Pszczynie byłam bardzo osłabiona, więc już wrzucam na luz i powtarzam sobie hasło mojego męża - Alka, ochłoń! ;)





     Kilka dni temu nagrałam chórki do piosenki Carlosa Johnsona & HooDoo Band'u. Będziemy ją niebawem wypuszczać, bo Carlos przylatuje do Polski na kilka koncertów w październiku. Już zobaczy małego... :) 


Ps. A sukienkę taką piękną mam od cudnej kobiety, projektantki - Dominiki Młyńczak, tworzącej markę Ottaviano :) 



6 komentarzy:

  1. Ala, nie ma co się przerażać: poród w najgorszym razie trwa kilkadziesiąt godzin a synka będziesz miała już zawsze. Boli strasznie, ale historie o tym, że kiedy bierzesz dziecko w ramiona nie pamiętasz o bólu, nie są zmyślone :) To najpiękniejsza chwila w życiu i my z mężem oboje płakaliśmy ze szczęścia.

    Także trzymam kciuki:) Będzie pięknie:)

    Iwona

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze wyglądasz rewelacyjnie:) Porodu się nie martw, ja jestem niewiele wyższa od Ciebie, droga Alu, a już dwójkę dzieci przepchałam siłą natury, więc Ty również dasz radę:) Ciekawa jestem tego Waszego Synalka, będzie na pewno uroczy mając takich uroczych rodziców:) No dobra, męża nie będę Ci słodzić, ale Ty od zawsze bardzo mi się podobałaś:) /Hmm, dziwnie to zabrzmiało:P Mam męża, dla jasności:D/. Jestem również z Pszczyny i miło było być na koncercie:) Odpoczywaj Kochana bo teraz to bardzo istotne:) Potem może być z tym ciężej:) Pozdrawiam cieplutko i pisz w miarę możliwości bo ja codziennie tu zaglądam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Alu ja rodze pod koniec października i mam zupełnie takie same odczucia jak Ty :) do mnie również nie dociera fakt ze za chwilkę będę mamą i nareszcie będę mogła wziąć w ramiona moją Małą kruszynke. Pozdrawiam cieplutko :) Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Aluś urodziłam syneczka. Jestem bardzo szczesliwa ale i bardzo zmęczona. Panikuję z byle powodu, nie wiem co jesc karmiąc piersią. To prawda ze szybko zapomina się ból. Teraz liczy się tylko on. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierze, to Pani jeszcze gdziekolwiek występuje? Ja myślałem że już Pani dawno zakończyła karierę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Alu koncertowalas cała ciążę??Nie bałaś się że taki halas zaszkodzi dziecku?jaka była opinia lekarzy?Pozdrawiam~przyszła mama

    OdpowiedzUsuń