9 gru 2014

Już za moment MAMY Święta...

      Aż trudno uwierzyć, że od narodzin Tymka (Tymona nie Tymoteusza) minęły już 3 miesiące. W tym czasie sporo urósł i waży też o wieeele więcej. Od noszenia go na rękach mam już prawie takie mięśnie jak Madonna ;) Już nie jest tym okruszkiem w chudziutkimi rączkami i nóżkami, ale radosnym, pogodnym i super silnym bobasem. Jeśli o takich maleństwach można mówić, że są "grzeczne" (choć ukrywa się pod tym pewnie raczej pojęcie "bezproblemowe" lub "niewymagające" albo "niecierpiące z powodu kolek bądź z innych powodów"), to nasz syn jest bardzo grzeczny. Jak psychofanka wącham jego główkę i ciągle go całuję. Gdy długo śpi, zerkam na wiklinowy kosz w którym odpoczywa w salonie w ciągu dnia i czekam, aż otworzy swoje piękne, błękitne oczka, bo choć jest tuż obok, tęsknię za nim :) Ale jak śpi to też się cieszę, bo mam czas na ogarnięcie chaty i dla siebie... Taki paradoks :P Rozpływam się, gdy podczas kąpieli widzę błogość na jego twarzy, lub gdy uśmiecha się na mój widok. To najwspanialszy uśmiech świata :) Sorry Julia Roberts. Tymcio Cię pobił :P Zakochałam się w tym małym mężczyźnie bez reszty... Molka już załapała, że to człowiek, a ta informacja wystarczyła jej, żeby zacząć mu wciskać piłeczkę, gdy mały leży w swoim leżaczku i warować przed nim prosząc, by jej ją rzucił. Zresztą Molly ciągle nam towarzyszy i jest wobec Tymka cudna. My staramy się jej okazywać tyle samo zainteresowania i miłości co wcześniej, choć wiadomo, że odczuwa zazdrość. Ale i tak jest super.
Ja też już o wiele bardziej ogarniam rzeczywistość i cieszę się jak wariatka, że wróciłam do formy sprzed ciąży (choć Bartek twierdzi, że jest nawet lepiej - domyślcie się z jakiego powodu ;)). Zaczynam też mieć w głowie inne rzeczy niż tylko opieka nad maleństwem i wszystko co dotyczy naszego życia domowego/rodzinnego.

     Wymyśliłam, sobie projekt dla dzieci, nad którym zaczynam pracować, ale jeszcze nie zdradzę co to takiego :) Piszę też felietony do magazynu MADAME. A z innej beczki - będąc w domu z malutkim zaczęłam oglądać kilka programów telewizyjnych: "DDTvn", "Mam Talent" i "MasterChef". I jestem fanką Dominiki, która zwyciężyła! Przecudna dziewczyna, z boską energią, która gotuje z taką pasją i finezją... Ma niesamowitą odwagę w komponowaniu smaków i mega wyobraźnię kulinarną. Ciekawa jestem jej książki i tego, czy uda mi się cokolwiek przygotować wg jej przepisu :P Fajnie, że jurorzy (zresztą świetni i tutaj i w "Mam Talent") wybrali właśnie ją :) A co do talent show - dopiero co powiedziałam Bartkowi, że brakuje w tv programu z dziećmi w roli głównej, a tu TVN wypuszcza nowy format. Już jestem pewna, że to będzie sukces, bo dzieci same w sobie są najwspanialszymi i najzabawniejszymi ludźmi na świecie :) Już szczerze zazdroszczę tym, którzy będą pracowali przy tym programie, bo to z pewnością będzie rewelacyjna zabawa i hit telewizyjny. Oby tylko ktoś dobrze poprowadził i otoczył należytą opieką te wszystkie dzieciaczki, bo z pewnością będą przeżywały swoje występy nie mniej niż dorośli, a w ich wypadku porażki czy sukcesy będą odgrywały o wiele większą rolę niż w przypadku dorosłych uczestników talent show, bo będą miały wpływ na ich samoocenę - na całe życie... Wiem to, bo sama występowałam na wielu festiwalach gdy byłam dzieckiem i nauczyłam się przez to myśleć, że moja wartość jest równa temu, jak oceniają mnie inni.  Dobrze by było, żeby to show nie powstało kosztem ani jednego dzieciaczka... Ciekawe, jak to będzie wyglądało. Z pewnością będę śledzić.

      Zostały 2 tygodnie do Świąt, więc najwyższa pora zająć się produkcją handmade'owych upominków i jakimiś zakupami prezentowymi. Ciacha upieczone (w tym roku z pomocą mojej mamy), a dom powoli już zaczyna zyskiwać Świąteczny wystrój. Lubię ten klimat...



     W tym roku nagraliśmy specjalnie z okazji Świąt piosenkę z HooDoo :) Posłuchajcie koniecznie! Ja ją uwielbiam, a Tymek nie ma wyjścia i też słucha ;)

Ps. Coś dla młodych mam:
Widziałyście takie wynalazki? Używacie? Sprawdzają się? :) Tymek akurat (po tatusiu) lubi mieć wolne rączki, więc nie toleruje skrępowania. Ale dla maleństwa, które dopiero co przychodzi ze szpitala, takie otulacze, czy to w postaci Woombie czy Swaddle z wielkiem pieluchy to rewelacja! Dostałam świetny, taki cieplutki z TK Maxx'a, ale Tymek już z niego wyrósł. Ale mamy jeszcze takie. Polecam to opatulania maleństw! O kocykach La Millou już nie wspomnę, bo  to nasz hicior <3