Strony

Strony

16 maj 2014

emocjonalny rolercoster

      Nastroje zmienne jak pogoda w górach? A i owszem, choć po sobie się tego nie spodziewałam... Nie bez powodu ćwiczę jogę, czytam wspaniałe psychologiczne felietony Wojciecha Elcheibergera i próbuję czerpać wiedzę od mądrych tego świata, zakorzenioną w Buddyźmie. Przecież myślę i pracuję nad sobą od lat. Mnie to nie spotka, no way... Tak sobie myślałam, po czym... Na dwa dni stałam się bombą zegarową, która w każdej sekundzie mogła wybuchnąć i wybuchała. Ryczałam chyba ze 30 razy w ciągu 2 dni, a Bartek i Molly omijali mnie z daleka, za co też im się oczywiście obrywało. Najgorzej... Gdy już dumę (idiotyzm jakiś kompletny!) schowałam w kieszeń i zaczęłam się do nich odzywać i mówić o swoich odczuciach, obawach i potrzebach, ulżyło... nam wszystkim :) I co dalej? Jak ręką odjął... Teraz czuję się jakbym unosiła się przynajmniej metr ponad podłogą. Hormony to mocny drag. Cholernie mocny! Nie zmienia się w zasadzie nic poza naszym postrzeganiem i okazuje się, że to ono zmienia dosłownie wszystko. Chciałam Wam tylko powiedzieć, że nauczyłam się przez ostatnie dni, że poczucie pewności za swoje opanowanie i równowagę w czasie ciąży zostaje doszczętnie zmiażdżone, a wróg wcale nie jest groźny i napastliwy... Wystarczył klip Beyonce z jej córeczką, który podesłała mi przyjacióła z UK, albo reklama w tv w której pokazane jest chore dzieciątko i ryczę tak, jakby zawalił mi się na głowę cały świat.... Masakra!
      Dziś upiekłam super ciacho jaglane i zasłodziłam cały dom (miodem i karobem, żeby nie było. Zdrowo musi być! :)) Więc kilka sweet foci "Perfekcyjnej Mamy w Domu" ;) (nie wierzę, że to napisałam :P)



Pięknego dnia wszystkim! Mimo dennej pogody, nich jest dziś miło i przyjemnie... :) Polecam do tego Raula Midona, który mi właśnie śpiewa pięknie... :)  

2 komentarze:

  1. Wyglądasz ślicznie! A szaleństwo hormonów, niepewność, obawy itp... oj to zupełnie normalne objawy w ciąży :)
    Ja doskonale pamiętam swoje wszystkie obawy, ale staraj się nie zadręczać negatywnymi myślami i emocjami. Wiem, wiem, mówić łatwo, gorzej wykonać... ale trzymam kciuki!
    Silne jesteśmy przecież Kobiety :)
    Ja teraz nieustannie pracuję nad sobą, jako mamą i z moim Dzieckiem, które jest całym światem :)
    Agnieszka
    www.ciekawskie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Właśnie sobie pomyślałam, jak my się rozczulamy nad sobą czasami... żyjemy w dobrobycie, w miejscu, w którym niema wojny i mamy dostęp do tak wielu dóbr, które nam ułatwiają i uprzyjemniają codzienność... sami to komplikujemy. I jak zwykle - wszystko w głowach, a najbardziej potrzebny dystans i wdzięczność :) Pozdrawiam!!!

      Usuń