Strony

Strony

27 wrz 2014

Tymuś, nasz synuś

       No i jest... :) Noszony pod serduchem przez 38 tygodni, wreszcie się urodził :) Niemożliwym jest dobranie słów, które zdołają wyrazić naszą radość. Tymek jest dla nas cudem! :) Najważniejsze, że zdrowy. Opowieści o porodzie cc i rekonwalescencji pozostawię dla siebie i swoich bliskich, ale powiem Wam, że wyobrażenie a rzeczywistość znów okazały się rozbieżne. Miałam wielkie szczęście, że byłam pod opieką znakomitych lekarzy i wspaniałych Pań położnych w Szpitalu Klinicznym na Chałubińskiego we Wrocławiu. Szpital jest stary i wymaga remontu, ale miejsca tworzą ludzie, a ekipa pod przywództwem Pani prof. Lidii Hirnle zapewniła nam najlepszą opiekę, jaką mogłam sobie wyobrazić. Będę za to dozgonnie wdzięczna. No i nie ma bata - ten tydzień z życia zapamiętam na zawsze... 

      Jedynym moim problemem (poza psychiką, szalejącą pod wpływem zmian hormonalnych) była laktacja. I choć naczytałam się sporo również na ten temat, a i rozmów z koleżankami-mamami nie brakowało, to padliśmy z Tymkiem ofiarami dokarmiania mlekiem modyfikowanym i płaczu po nocach (mojego, nie Tymcia), podczas walki z laktatorem. Na szczęście już w pt. (czyli 4go dnia po urodzeniu maleństwa) wróciliśmy do domu, a tutaj, ze wsparciem mojego Bartka i z pomocą moich rodziców, stworzyliśmy bezpieczną i przyjazną przestrzeń, w której z przerażonej i zestresowanej, rozhisteryzowanej matki, zaczęłam się zmieniać w spokojniejszą i pewniejszą siebie mamę, opływającą miłością i dużą, dużą ilością mleka... Maleńki pięknie przybiera na wadze (wczoraj Pani położna laktacyjna piała z zachwytu, a ja jeszcze bardziej!) i zrobił się mniej żółty. Ja już wiem jak go "ogarnąć", bo z początku wzięcie na ręce tego maleństwa, ważącego 2,5kg było dla mnie ogromnym stresem. Generalnie, uczymy się siebie i sprawia nam to wieeeeeelką radość - a przynajmniej mi, bo mały jeszcze ma czas na wyrobienie sobie na ten temat zdania :) Miło by było móc się bardziej wyspać, ale pobudka co 3 lub 4h to nie tragedia, więc nie marudzę. Tym bardziej, że widok i zapach niemowlęcia, własnego dzieciątka, które czując Twoją obecność uspokaja się i dosłownie przykleja do Twojego ciała, wydając przy tym najrozkoszniejsze dźwięki na świecie... Coś wspaniałego!!! :) 

       Wczoraj wieczorem pierwszy raz od 12 dni otworzyłam laptopa, wiec chyba wracam do świata żywych :)  



      

14 komentarzy:

  1. Alu, Tymciu, Bartku - wszystkiego najlepszego!!! Alu, będą lepsze i gorsze momenty macierzyństwa, ale świadomość, że masz obok taki cud doda Ci sił i upewni, że życie zawsze będzie miało sens.

    OdpowiedzUsuń
  2. Agatha: Piękna dzielna mamuśka i Tymek jak z katalogu, nic tylko jeszcze raz pogratulować !! :))) Będzie Luz Blues ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam! Dziś trafiłam na Twojego bloga poprzez afterparty.pl, gdzie jest wzmianka o tym właśnie poście. Ponad 2 lata temu miałam to samo... dokarmianie było moją największą zmorą macierzyństwa. Ale po około 1,5 tygodnia czasu od narodzin Maciusia ustabilizowało się i mleka miałam dużo... ;)

    Głowa do góry! Nie poddawaj się bo mleko matki to prawdziwy skarb dla Waszego szczęścia.
    Zapraszam do siebie i wzajemnej obserwacji :) aneczka84.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Alu, gratulacje! Pięknie piszesz :)
    Dobrze rozumiem cc, że miałaś cięcie cesarskie? :( boję się, bo gabarytowo jestem podobna do Ciebie, drobniutka, lekarz mówi, że urodze naturalnie i nie ma przeciwskazań, ale jednak obawiam się, że w ostatnim momencie władują mnie na stół...

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczere gratulacje; imię dla synka przepiękne ;) Samych dobrych dni!

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje ogromne gratulacje Alu, dla Ciebie i Twojego męża:) Niech Maluszek zdrowo rośnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że jeszcze żyjesz, Marzi. Wreszcie własnym życiem:>

      Usuń
  7. Gratulacje! Zdrowia i szczęścia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aluś gratulacje, dużo zdrówka w "dochodzeniu" do siebie, oraz mase wytrwalości, cierpliwości i miłości Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeszłam przez to.. Ryk pod prysznicem.. zdeterminowałam się i mm nie podałam.. Ale tylko fartem.
    Czeka Cię Alu teraz walka z psycho-matkami hejterkami, których życiowym celem jest uświadamianie inne matki, że robią źle i krzywdzą swoje dziecko bo nie postępują tak jak one. Trzeba się uodpornić.
    No i gratulacje, a baby blues ma każda (reklamy ukazujące jedynie pięknie uczesane i szczęśliwe mamy kłamią!)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Ofiary" dokarmiania mlekiem modyfikowanym"??? To chyba jakiś żart... :/
    Matko jedyna... dokarmianie jako największa zmora macierzyństwa... ludzie kochani...

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczere gratulacje moja Idolko, ale nie, że z idola, czy coś... tylko taka prawdziwa ;) Przed Tobą, Wami cudowne chwile! łapcie każdą i napawajcie się mocno, bo szybko mijają :) I Oby nowa Mała Wielka Miłość była powodem do wielu pięknych dźwięków i słów! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fizjoterapeutki - praktykantki gratulują ślicznego synka :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Skoro już wszyscy złożyli gratulacje, to ja życzę odwagi, cierpliwości i rozsądku. Miłość potrafi zabijać, bądżcie więc rodzicami swiadomymi, a nie tylko kochającmi. No i gratulacje;)

    OdpowiedzUsuń