7 maj 2014

Projekt A'la Mama...

      Będę mamą <3

      Chciałam to już tyle razy napisać, ale bałam się, zważając na ilość poronień w pierwszym trymestrze ciąży, więc wolałam zaczekać z dzieleniem się tą nowiną do momentu, w którym będzie bezpieczniej. Nie mogłam przez ten czas pisać nic na bloga, bo wszystkie moje myśli, odkąd wiem, że będę mamą, krążą wokół ciąży i naszego maleństwa. No więc teraz się zacznie i będę musiała przekwalifikować bloga na jakiś pro'ciążowy :)

     Te kobiety, które przez to już przeszły z pewnością wiedzą co mam na myśli mówiąc, że przerażenie i radość, jakie przychodzą wraz z dobrą nowiną, są niewiarygodnie silne... Nie wiem które z tych uczuć było na początki bardziej intensywne... Pomimo, że świadomie zdecydowaliśmy się na zostanie rodzicami, stało się to szybciej niż się spodziewałam. Pierwszy trymestr nie należał u mnie do najprzyjemniejszych, bo mdłości (gówno prawda, że poranne, u mnie popołudniowo-wieczorne) nie należą do doznań, których che się doświadczać. Ale nie było źle. Tylko raz zwróciłam obiad (w drodze na próbę, na łączce przy drodze, bardzo kulturalnie ;)) Zachcianki? Zanim rozszyfrowałam mój odmienny stan, mogłam pożerać rukolę na kg :) Okazuje się, że jest bardzo cenna w kwas foliowy, tak potrzebny na początku ciąży. Więc mój organizm świetnie sygnalizuje, czego nam potrzeba :) No więc słucham go nadal... Czasami śledzie, czasami więcej zbóż, czasami nabiał... Jem to na co mam ochotę, pamiętając jednocześnie, żeby dostarczać maleństwu wszystkiego, czego mu potrzeba. Księgi typu cegły "W oczekiwaniu na dziecko"i "Ciężarówka" są teraz dla mnie jak biblia. Koleżanka dodała mnie do rewelacyjnej grupy młodych mam na FB, w której dziewczyny wymieniają się świetnymi poradami i newsami na tematy związane z maluchami i macierzyństwem. W otoczeniu też mam kilka fajnych mam, z którymi teraz czuję wyjątkowo silną więź i których doświadczenie i sama obecność są mi potrzebne. To niesamowite, jak zmienia się ciało i umysł...
       Zawsze wydawało mi się, że jestem typem peace&love, a teraz moja tolerancja na głupotę spadła do minimum. Najchętniej powybijałabym wszystkich kretynów i każdego, kto stwarza potencjalne zagrożenie dla mojego dziecka, które ma przyjść na ten poplątany świat. Gdy jadę samochodem, mogłabym rozstrzelać wszystkich wariatów, którzy wymuszają pierwszeństwo, albo chcą mnie pouczać nie mając racji, nie mówiąc już o tych, którzy nie używają kierunkowskazów (nie znoszę tego!). Stałam się też wrażliwsza na dzieci które spotykam w sklepie czy na ulicy. I czasami jak widzę, jak ich opiekunowie się do nich zwracają, albo jak je olewają, gdy te ich potrzebują, to myślę sobie, że ktoś naprawdę powinien stworzyć coś na kształt testów, dzięki którym przyznawano by (lub nie) prawo do bycia rodzicem... Wiem już teraz, choć jeszcze nie jestem mamą, że dziecko jest odbiciem rodziców i głęboko wierzę w to, że dając dziecku poczucie bezpieczeństwa, miłości, wsparcia i zrozumienia, można ukształtować fantastycznego człowieka. Wierzę, że nie trzeba krzyczeć ani podnosić na dzieci ręki, żeby umiały słuchać. Wierzę, że gdy my jesteśmy OK i traktujemy dzieci z szacunkiem, one oddadzą nam to samo. Wiem, że czeka mnie najtrudniejsza misja świata - wychowanie człowieka, który na początku będzie totalnie zależny od nas. Już dziś mam milion trosk i dylematów, począwszy od szczepień, poprzez racjonalne odżywianie i unikanie słodyczy i chemii, a kończąc na umiejętności bycia konsekwentnym i wybieraniu tego, co dla mojego dziecka najlepsze na różnych płaszczyznach życia i znalezieniu dowodów na to, że to co wybiorę rzeczywiście jest tym, czego moje dziecko potrzebuje i co będzie dla niego najlepsze... Ale damy radę. Póki co, wierzę w instynkt. Cieszę się, że mam u boku wspaniałego mężczyznę, który jest dla mnie wsparciem we wszystkim. Że mam rodzinę, na której mogę polegać. Że póki co wszystko jest ok. Za 3 tyg. mamy ważne USG i może poznamy płeć małego gałgana... Nie mogę się doczekać :) No i czeka mnie wypicie glukozy. Ponoć pychota ;)

Ps. Mój pierwszy felieton właśnie ukazał się w magazynie Manager Plus :)



18 komentarzy:

  1. No to gratuluję :) jestem pewny że będziesz wspaniałą mamą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) To będzie dla mnie największe życiowe wyzwanie... :)

      Usuń
  2. Wszystkiego Dobrego :) Dużo zdrówka :)
    I gratuluję felietonu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to piękne gratulacje!!!!
    To najcudowniejsze co może spotkać kobietę :)
    Moja słońce ma 3 - latka. Prowadziłam nawet bloga o niej, a teraz prowadzę bloga w którym najczęściej piszę o dzieciakach - co dla nich itp. Jeśli będziesz miała chwilę o ochotę zapraszam na www.ciekawskie.pl
    Pozdrawiam ciepło o trzymam kciuki !!!! Rośnijcie razem pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie! :) Z chęcią zaraz pobuszuję po Twoim blogu :) Póki co jestem w 2 grupach mam na FB i już widzę ile cennych informacji można dzięki doświadczonym mamom zdobyć. I jest coś takiego, że w ciąży odczuwa się potrzebę kontaktu z innymi kobietami, szczególnie mamami :) My też Was pozdrawiamy i wszystkiego naj! :)

      Usuń
  4. Gratulacje!
    Ja jestem mamą już dwóch skarbów, więc dokładnie wiem jakie to przeżycie dowiedzieć się o ciąży :)
    Życzę Wam obojgu zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała nowina ! Wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER;) ja staram się o dziecko i tracę nadzieję... jak myśleć optymistycznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocno trzymam kciuki, żeby się udało! Wierzę, że tak będzie! Ty też musisz. Nie poddawaj się nigdy przenigdy. A jak myśleć optymistycznie? Nie mam pojęcia, czy mamy na to wpływ, czy to kwestia predyspozycji genetycznych, czy powodzenia w życiu... Ale wierzę w siłę spokoju i równowagi. Wierzę, że zdrowe odżywianie, ćwiczenia fizyczne i spokój ducha i wewnętrzna akceptacja siebie samej - dają poczucie radości, a to na pewno nie zaszkodzi przy staraniach o dzidziusia... :) Dbaj o siebie i nie martw się. A ja czekam na dobre wieści prędzej czy później.... :)

      Usuń
  7. Alu, wielkie gratulacje :) A jak Młode reaguje na koncertach? Mam nadzieję, że będzie tolerancyjne i nie zaprzestaniesz śpiewania w okresie ciężarówkowym :) (moja Gajka już w brzuchu pokazała, że nie lubi hałasu, więc musiałam przedwcześnie wyjść z koncertu Dyjaka i Machalicy ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie :) Wczoraj akurat graliśmy z HooDoo w Ostrowie Wlkp. Kondycyjnie jest ok, choć gdy próbuję się oszczędzać na scenie, to nie bardzo mi to wychodzi, bo jak jest energia między nami wszystkimi i muzyka nas pochłania, to opanowanie się staje się niemożliwe ;) Czuję, że oddech mam nieco płytszy i szybciej łapię zadyszkę. Ale wychodzę z założenia, że szczęśliwa mama - szczęśliwe dziecko :) Dbamy o siebie i czujemy się świetnie, a maleństwo nagrywało dopiero co ze mną nową płytę, więc od samego początku czuje (dosłownie) muzykę :)

      Usuń
  8. Gratuluję :) na pewno wyrośnie wam wspaniały maluch :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie :) Już się nie mogę doczekać, aż wezmę w ramiona to maleństwo... :)

      Usuń
  9. Pięknie napisane... Serdecznie gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję Ala, na kiedy masz termin?
    pozdraiwam, również aktualna cięzarówka Kasia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooooooooo jeeeja :) Jak cuudnie!!!!
    :)
    Gratuluje bardzo mocno!!!! :))
    I zycze Ci wszystkiego dobrego <3
    Maja :)

    OdpowiedzUsuń